Rozpoczynamy zbiórkę na opatrunki dla rannych żołnierzy i cywilów na Ukrainie: 57 Brygady Zmechanizowanej (głównie ochotnicy z zachodniej Ukrainy), która walczy w najgorętszych miejscach ofensywy w okolicach Siewierdoniecka. Trafią one bezpośrednio na front, a transport osobiście zawiezie współorganizator zbiórki.
Na co zbieramy?
Chcemy kupić bus (byle tylko jeździł i mógł wywozić rannych), medykamenty: opatrunki hemostatyczne (gazy skompresowane, opatrunki typu W, celox), opatrunki do tamowania krwi, nosze, szyny unieruchomiające. To są niezbędne środki to ewakuacji żołnierzy i cywilów, z pierwszej linii. Walczący prosili ponownie też o konserwy, pasztety, czy czekolady, które dają im fizyczną siłę do walki. Polskie konserwy i pasztety bardzo im posmakowały :)
Sytuacja na froncie
Obecnie cały napór armii rosyjskiej, wobec niemożliwości zdobycia Kijowa i Odessy, skupił się na opanowaniu obwodu ługańskiego i donieckiego. Pozwoliłoby to władzom Kremla na ogłoszenia sukcesu. Walki skupiły się na opanowaniu Siewierdoniecka i Łysyczańska oraz rzeki Doniec, których od wielu miesięcy broni 57. Brygada Zmechanizowana (większość chłopców pochodzi z zachodniej i centralnej Ukrainy). Niestety napór Rosjan jest tak duży, że ponoszą duże starty (ranni+zabici). Pomiędzy nimi a resztą wojsk ukraińskich została "jedyna droga życia" łącząca Łysyczańsk i Słowiańsk, więc dostawy są niebezpieczne i sporadyczne.
Jak pomóc?
Wpłać dowolną kwotę na konto Fundacji Instytut Globalizacji w Gliwicach (jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego) z dopiskiem "Ukraina".
Nr konta: PL94 1050 1298 1000 0023 0807 9884
Za wszystkie otrzymane kwoty kupujemy potrzebne medykamenty w hurtowni medycznej. Fakturę opublikujemy.
Kto zawiezie dary?
Mikołaj Podczarski, przedsiębiorca z Olsztyna, który ma osobiste relacje z wieloma walczącymi przeciwko Rosji i pomaga Ukraińcom od 2015 roku.
"Ostatnio zawiozłem im podarowanego busa, przez jednego z przedsiębiorców, bo nie mają czym wywozić 200-tych i 300-tych z pierwszej linii walki, a ambulansów szkoda. Dostali też noktowizory, do walki w nocy, które zakupił sponsor. Na wojnę na Ukrainę jeżdżę od 2015 roku. Wożę dary, organizowałem wypoczynek dla dzieci poległych żołnierzy. W 2017 gdy była mała ofensywa na Donbasie, byłem za Mariupolem, w Awidjewce, na całej szerokości frontu. Wszędzie dostarczałem medykamenty i rzeczy pierwszej potrzeby. Teraz chłopcy z 57. brygady stawiają najcięższy opór na pierwszej linii, gdzie walki trwają o dwa miasta. Każda nasza pomoc, to uratowane jedno życie, czyli jest bezcenna" - mówi Michał.